Przyznam się bez bicia, że do tej pory wielbicielką książek nie byłam. Przez całą moją "karierę naukową" nie byłam w stanie przeczytać ani jednej. Cóż, nudziły mnie wszystkie szkolne lektury przez co niesamowicie zraziłam się do książek i tym samym przerzuciłam się na dobre kino. Jednak tym razem coś mnie tknęło...
Gdy kurier przyniósł mi przesyłkę, w której była książka "Wojny rodziny GUCCI", której autorką jest sama Jenny Gucci pierwszym moim odruchem było przeczytanie rekomendacji, których autorkami są top blogerki: Karolina Gliniecka (Charlize - Mystery) i Eliza Wydrych (Fashionelka). Zabrałam się więc do czytania...
Cóż, książka to różni się znacznie od innych. Nie ma tutaj podziału na wstęp/rozwinięcie/zakończenie. Od pierwszych słów Jenny opowiada o swoim dziecinnie, latach spędzonych w szkole, w której rówieśnicy wyśmiewali się z niej, gdyż była wysoką, szczupłą nastolatką (wyższą niż koleżanki w klasie) o długich nogach. O niespełnionych marzeniach, rodzinnych kłótniach i siostrze. Mała Jenny marzyła o balecie, w domu rozbrzmiewali najwięksi kompozytorzy świata, jednak już jako mała dziewczynka Jenny doznała rozczarowania - nie nadawała się na baletnicę, nie potrafiła złapać równowagi. Wyszła za mąż za jednego ze sławniejszych fotografów w Anglii, z którym znała się od lat, jednak nie czuła się dobrze w roli żony, a jej powodzenie wśród mężczyzn rosło. Gdy tylko wyjechała do Włoch poznała jednego z rodu Guccich - Paola. Mężczyzna dbał o nią, obdarowywał drogimi prezentami, troszczył się o jej samopoczucie - która z nas nie chciałaby mieć kogoś takiego u boku? Paolo miał dwie córki i był w separacji, jednak zakochanej Jenny to nie przeszkadzało. Zamieszkała z nim w pięknej willi w Toskanii. Można powiedzieć, że żyła jak w bajce, niczego jej nie brakowało, a u boku Gucci'ego była najszczęśliwsza. Również rodzice Jenny bardzo polubili partnera córki. Pobrali się na Haiti, gdyż Paolo starał się o obywatelstwo. Nowa Pani Gucci nigdy nie myślała o roli matki, nie to jej było w głowie. Kochała piękne ubrania i śpiew, który był jej największą pasją, jednak poczuła, że zegar biologiczny tyka, że brakuje jej dziecka do pełni szczęścia. Paolo był również pozytywnie nastawiony na ten pomysł. Po porodzie wszystko się zmieniło...
Przekręty finansowe rodzinny Gucci zaczęły wychodzić na jaw, morderstwa, a Paolo stawał się potworem. Ubliżał Jenny co do jej wyglądu, a małą Gemmą (córeczką) w ogóle się nie zajmował. Jednak najgorsze stało się, gdy Gucci sprzedał udziały w rodzinnej firmie. Pojawiły się zdrady, których Jenny nie potrafiła mężowi wybaczyć - zażądała rozwodu. Paolo by zrujnować życie jej i córce nie cofnął się przed niczym! Zmieniał zamki w ich wspólnym domu, nie płacił alimentów, kradł żonie auta, by tylko zostawić ją z niczym. Książka doprowadziła mnie do łez, gdyż podłość Paola nie znała granic. Potrafił zagłodzić rasowe konie Araby tylko by pokazać, że jest bankrutem. Zamknął firmowe sklepy warte majątek. Jenny bez środków na życie walczyła o przetrwanie w Nowym Jorku pożyczając pieniądze na utrzymanie córki. Sprzedawała co tylko mogła, by tylko pokazać wszystkim, że bez Paola również da radę. Jednak, gdy już wydawało się, że wszystko się kończy... Paolo zmarł. Od dłuższego czasu cierpiał na chorą wątrobę, która często dawała o sobie znać. Pomimo tego poradziła sobie, stawiła czoło wpływowej rodzinie Gucci i stawiła czoło najtrudniejszym momentom w życiu.
Podsumowując... Pieniądze tak na prawdę szczęścia nie dają. Można mieć tak jak Jenny najdroższe futra, piękne wille we wszystkich zakątkach świata, ale przechodzić przez piekło. Wiele z nas marzy o bogactwie, drogich ciuchach i czytając książkę chciałaby być na miejscu Jenny jednak, gdy wszystko wychodzi na jaw... czy to wszystko jest tego warte? Czy warto przechodzić przez piekło tylko dla pieniędzy i sławy? Książka na prawdę godna przeczytania i ukazuje inny obraz marki. Pokazuje co tak na prawdę dzieje się za pięknymi drzwiami firmowych sklepów GUCCI!
MOYAWORLD top
Hurry up dears! This time you can save up to 84% off from Romwe Labor Day sale!
Just go to stock these awesome items to show yourself off!
(time from Aug 27th to Sep 2nd)
Dopiero zaczynam,ale już mnie wciągą!
ReplyDeleteChętnie bym przeczytała :)
ReplyDeletepierwsze słysze o tej książce ;)))
ReplyDeleteWygląda ciekawie! Też muszę przeczytać :)
ReplyDeleteSłyszałam o niej i z pewnością w najbliższym czasie zakupię i przeczytam :)
ReplyDeleteczytałam już o tym wcześniej ( nie całą książkę) ale jakiś skrawek tego życia... ogólnie uwielbiam czytać książki i z pewnością poszukam i tej aby w całości ją pochłonąć. Nie wiedziałam, że jest książka, a już taki mały fragment a mnie wciągnął :)
ReplyDeleteteż musze przeczytać
ReplyDeleteluuuuubie takie posty:)
ReplyDeletezachecilas mnie do lektury!
ReplyDeletezapraszam do obserwowania - aschaaa.blogspot.com
Do przeczytania;)
ReplyDeleteFajna bluzeczka! Pozdrawiam. Anka
uwielbiam takie książki ; ))
ReplyDeletenew post
www.live-style20.blogspot.com
Masz straszne paznokcie :(
ReplyDeleteLubię tego typu książki:) Myślę, że warto przeczytać:)
ReplyDeleteooo będę miała na uwadze, z chęcią jak, tylko będę miała okazję ją przeczytam
ReplyDeletezapraszam do wspólnej obserwacji, jeżeli masz ochotę
http://jestemtylkosnem.blogspot.com/
pozdrawiam
Moja kolejna pozycja na liście - kiedy ja zdąże to wszystko przeczytać ??
ReplyDeletePozdrawiam
www.esterlifestyle.com
dla mnie to kolejny okrzyczany gniot, spodziewałam się czegoś dużo ciekawszego
ReplyDeleteTytuł na pewno intryguje i zachęca do spojrzenia na tą pozycję zwłaszcza jeśli ktoś interesuje się modą ;) Natomiast co do treści to chyba każdy dopiero po przeczytaniu będzie potrafił stosownie ją ocenić.
ReplyDeleteŚwietny post! :)
ReplyDeleteU mnie konkurs, zapraszam! :)
Chyba strasznie podnieciłaś się napisem "GUCCI", że taka sesja z tą książką.
ReplyDeleteMimo twoich starań o bycie "oryginalną" masz strasznie pospolitą i przeciętną twarz(nie mówię że jesteś brzydka, nie masz tego CZEGOŚ) a tak już do ciebie koszulka oversize z delikatnymi szpileczkami jest ściągnięta od DEYNN. NIe traktuj tego jako hejt bo nic do ciebie nie mam, nie znam cię ale oglądałam twojego bloga i po prostu : zdjedz snickersa.